Być zadowoloną z siebie...

Proud of myself.. Taki jest temat dzisiejszego posta. Piszę go głównie po to, żebyście uwierzyły w siebie.  Był taki okres, że nie akceptowałam totalnie nic w swoim ciele, w swoim charakterze i wszystkim co czyni mnie mną. To było straszne i upokarzające. Każdy dzień był trudny, z niesmakiem spoglądałam w lustro i krzyczałam na samą siebie wytykając sobie błędy. Jednym słowem - horror. Teraz jest inaczej, nie mogę powiedzieć że jest dobrze, ale już umiem zaakceptować własne wady i pracować nad nimi. To dziwne, ale nawet lubię siebie. 

Tak, to jest dziwne, bo patrząc wstecz, jeszcze pół roku temu było inaczej. Odrzucałam połowę zdjęć ponieważ uważałam że wyglądam na nich brzydko. Teraz je wynajduję i zastanawiam się jak mogłam się nimi nie podzielić ze światem. To straszne. Ale teraz o was. Pewnie każdy z was, ma takie chwile kiedy najchętniej zapadł by się pod ziemię. Jesteśmy w świecie gdzie każdy dba o swój wygląd, chce się prezentować jak najlepiej, chce się podobać płci przeciwnej itd.  Nie potrzebnie znajdujemy w sobie wady. Naprawdę niepotrzebnie. Może dlatego że... każdy je ma? I każdy powinien je akceptować, bo one są nieuniknione!

A może wady czynią nas ludźmi? Jeżeli zaakceptujemy samego siebie, i będziemy siebie lubić, to inni też nas będą lubić. Ludzie patrzą na nas tak jak sami patrzymy na siebie. To jest zapisane w naszej psychice - tak jesteśmy stworzeni. Tak więc, jeżeli będziemy się ze sobą dobrze czuć, to będzie to ewidentnie widać! Bądźcie swoją siłą! Motywujcie się codziennie do pracy na sobą i otwórzcie oczy bo jesteście piękni. Każdy jest sobą, każdy jest inny i każdy jest oryginalny. Zmieńcie swoje życie i nauczcie się kochać swoje ciało, bo jest tylko i wyłącznie wasze! :)

 * * *

Zostawiam was z moją sesją. Jak ją oceniacie? :)

Buziaki,

Wasza Ania ♥