Nie, nie, nie... oczywiście żartuję. Nie będę pisać po angielsku, ani też nie jestem ideałem ;)
Dzisiaj zajmiemy się znanym kabaretowym festiwalem o nazwie "Mazurska Noc Kabaretowa".
W zeszłą sobotę ( 11 lipca) była już XVII edycja tego festiwalu. Piszę o nim dzisiaj notkę, gdyż byłam bardzo miło zaskoczona całością programu, zauważyłam wielki wkład i pracę w przygotowanie wszystkiego, a poza tym jestem fanką kabaretów (wszędzie to powtarzam).

Zacznijmy od tego czym jest Mazurska Noc Kabaretowa. A więc jest to festiwal kabaretowy, który swój początek ma w roku 1999. Wtedy to Mrągowo - bo tam co roku odbywa się festiwal - nawiązało współpracę z Telewizją Polską.To jedna z ważniejszych kabaretowych imprez w roku, która przyciąga największe gwiazdy satyry.
Co roku każdy festiwal ma innego gospodarza. Na przykładzie: W tamtym roku gospodarzem 16. Mazurskiej Nocy Kabaretowej był kabaret Ani Mru Mru którzy mieli podzielone między sobą trzy tematy (3 części) nocy kabaretowej. W tym roku gospodarzem tego wydarzenia był (mój ulubiony) kabaret Smile, którzy
znów nie tylko poprowadzili festiwal ale byli z nami przez całe trzy godziny ukazując nam zakątki swojej pracy w postaci premierowych skeczów. Mogę szczerze powiedzieć że ewidentnie było widać jak ludzie świetnie się bawią, a mało kiedy jest tak, że wszyscy płaczą ze śmiechu. Widać było tez fakt, że panowie ze Smile włożyli w przygotowania całe swoje serducho, dlatego być może festiwal był tak dobrze przygotowany, zorganizowany i dopracowany.
Obiektywnym okiem widza muszę powiedzieć, że chociaż było kilka problemów (zaraz o nich opowiem) to wszyscy umieli szybko wybrnąć z sytuacji. To jest już kolejny plus. Myślę że z pewnością będę oglądać powtórki..
Zdjęcie pobrane z kereza.pl
* * *
Na cały występ czekałam jakbym siedziała na szpilkach. Na początku było to " Niech już będzie ten 11 lipca", ale gdy już nadszedł ten dzień to znów powtarzałam sobie "Niech już będzie ta dwudziesta!". Naprawdę niczym nie umiałam się zająć, aby chociaż na chwilkę przestać myśleć o tym wydarzeniu. I szczerze mówiąc, jeszcze nigdy nie zdarzyło się abym tak przezywała jakiś program w telewizji. Ale było warto przezywać i jest warto pamiętać.
Zajmijmy się teraz tym, jakie występy kabaretowe podobały mi się najbardziej.
Tak więc pierwszym w kolejności musi być skecz, a właściwie piosenka o błędach językowych, jakie Polacy często popełniają. Kabaret Smile zawsze słynął z tego że poruszał ważne dla społeczeństwa problemy. Piosenka bardzo miło mnie zaskoczyła, a melodia wydawała się dość znana. teraz już wiem, że podkładem do piosenki jest jeden z utworów Jamesa Arthur'a . Kabaret wystąpił na scenie z Ewą Błachnio (dawną członkinią nie istniejącego już kabaretu Limo). Największym hitem w całym występie jest wyskok Andrzeja Mierzejewskiego na huśtawce i jego popisowa sztuczka. Myślę że w samo ćwiczenie włożył naprawdę dużo pracy, no bo nie łatwo jest wylądować równo na stołku.. (KLIK!)
Zdjęcia pobrane z kereza.pl
Kolejny skecz, również jest autorstwa kabaretu Smile i zapewne większość z was go zna albo kojarzy. Tak więc skecz przedstawia motyw śniadania znanego Marylina Mansona i jego żony Bożenki. Głównym problemem jest kret który zjada Bożence ukochane forsycje oraz brak kakao w kuchni, co doprowadza do kłótni Bożenki i Marylina. Niestety, podczas występu, Andrzejowi grającego Bożenke przestaje działać mikroport co wyraźnie słychać. Panowie zostają zmuszeni do improwizacji, co im się niesamowicie świetnie udaje. Mierzejewski słyszy rozkazy menadżera, aby przez chwilę improwizacji mówił do mikrofonu kolegi. Z całej sytuacji, wychodzi super śmieszna i romantyczna scena. Ja osobiście, turlałam się po podłodze ze śmiechu, publiczność najwyraźniej też. Duffy zostaje zmuszony mówić przez mikrofon bezprzewodowy co utrudnia zadanie gry aktorskiej.
Myślę, że kabaret Smile świetnie poradził sobie jako gospodarz programu, festiwal był świetnie poprowadzony i stał się niezłą promocją dla miasta - Mrągowa. Poza tym, warto też wspomnieć o odsłonięciu pamiątkowego loga Kabaretu Smile na ścianie Amfiteatru. Cieszę się, że kabaret Smile robi takie postępy w swojej karierze, oby tak dalej. A 17 Mazurską Noc Kabaretową, na pewno dłuuuugo będę wspominać. I oglądać powtórki oczywiście.
Zdjęcie pobrane z kereza.pl
A wy oglądaliście ten festiwal? A może byliście wtedy w Mrągowie? Podzielcie się własnymi wrażeniami.
Buziaki,
wasza Ania ♣
17. Mazurską Noc Kabaretową oglądałam przez czysty przypadek, ale i tak, wydaje mi się, że była jedną z najlepszych. Oczywiście Bożenka i Marylin najlepsi. I ta cała improwizacja. Potem czekałam kolejne trzy godziny na powtórkę, abym mogła to jeszcze raz zobaczyć.
OdpowiedzUsuń*Bożenka dostaje mikrofon bezprzewodowy, wciska go pod pachę*
- I jak teraz z tym jeść? - pyta, a cała widownia umiera wręcz ze śmiechu.
Jeszcze zabawny był skecz z... siedmioma? Chyba siedmioma mężami.
"Jadzia, Jadzia, Jadzia!"
Uważam, że powinno być więcej takich kabaretów.
Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam:
we-are-a-broken-people.blogspot.com
Nie miałem okazji obejrzeć Nocy Kabaretowej, ale przy najbliższej powtórce - nadrobię zaległość. XD Fajnie, że są nadal ludzie, którzy lubią kabarety, czyli ten 'żywy żart', ten kontakt aktorów (chyba nie wyolbrzymię, jeśli pozwolę użyć tego słowa) z widzami. Sam, lubię obejrzeć kabarety, ale muszę stwierdzić, że coraz więcej tych nowych nie dorównuje klasycznym składom kabaretowym i ich żarty nie są śmieszne... Na szczęście, są i Ci, którzy trzymają 'formę'. :D Fajny, sympatyczny post. :)
OdpowiedzUsuńSzczerze nigdy nie mialam okazji :)
OdpowiedzUsuńWww.sandrakopko.com
świetny blog! :)
OdpowiedzUsuńhttp://kasicowaphotography.blogspot.com/
Nie oglądam za często kabaretów. Tylko czasem, jak jakiś leci w telewizji. No i akurat kawałek tego widziałam i bardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńOglądałam: miałam odczucia podobne do twoich, świetny kabareton, a i to, że były skecze głównie premierowe trzeba docenić :D Jedna z lepszych Mazurskich :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za kabaretami i nigdy ich nie oglądam ale myślę że możliwość bycia tam to jest coś niesamowitego ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały wpis! Ja też kocham Smile a Mrągowo to jedna z lepszych imprez kabaretowych!
OdpowiedzUsuńSmilowicze,łączmy się! <3
Zazdroszczę, chciałabym to obejrzec na żywo, a nie tylko siedząc przed ekranem telewizora z batonikiem w ręce :P
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Moj blog~KLIK ^^
świetne są te kabarety :D ja dwa lata temu byłam na takiej nocy w Mrągowie :D a w zeszłym roku na Dni Powidza był Kabaret Smile :) http://maarcixx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeju jak ja uwielbiam kabarety! Jestem przeszczęśliwa bo w tym roku był Latający Klub Dwójki w lublinie i miałam okazje obejrzeć na żywo! :D
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetyczka-usmiechu.blogspot.com
Super wpis!
OdpowiedzUsuńJa niestety ani nie oglądałam ani nie wiedziałam o takim fajnym wydarzeniu:).
A skecze musiały byc super.
Piękna jakośc zdjęć :).
http://dziewczynaodkrywaswiatposwojemu.blogspot.com/
Witaj Aniu,
OdpowiedzUsuńDynamiczne zdjęcia i fajnych masz wujków!
http://marcepanowebanie.blogspot.com/
Hej ! Wpadam do Ciebie po twoim wywiadzie u Kamila :) Tam też wspominałaś, że uwielbiasz kabarety ;) Oglądałam całe show w tv i też w pewnych momentach turlałam się po podłodze haha
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie w wolnej chwili !
STROUTFITTER
LUbie kabarety dla mnie najlepszy Jest kryspin z paranienormalnych i ani mru rmru ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam flarri.blogspot.com
Oglądałam w telewizji! Moim zdaniem była to najlepsza mazurska noc kabaretowa :)
OdpowiedzUsuńNOWY POST NA FABRYCE MIĘTY KLIK!
KONKURS URODZINOWY KLIK! :))
Ale fajnie, że mogłaś tam być! Pewnie dużo się naśmiałaś hah :) Pzdr x
OdpowiedzUsuńP.S. Przepraszam za to, że tak długo się tutaj nie pojawiłam, mimo że obiecałam, ale byłam troszkę zalatana. Dziękuję Ci bardzo za piękny komentarz u mnie! Co do modelingu - nienawidzę mieć robionych zdjęć, moja mama może Ci to potwierdzić, bo za każdym razem musi słuchać mojego marudzenia z powodu mojego perfekcjonizmu, lol. Tb również życzę powodzenia w dalszym blogowaniu :)
Zapraszam na nowe posty na angegar:
O rolce z podpisami reprezentacji Polski w siatkówce
O mojej przygodzie z dresslink
Dawno nie oglądałam telewizji :) ale uwielbiam kabarety!
OdpowiedzUsuń