Powinowactwo dusz i zwierzęca energia

 Witam,

w dzisiejszym wpisie opowiem wam krótko o moich dwóch teoriach, które gdzieś tam w tematyce astrologii mają swoje potwierdzenie ale oczywiście, wszystko co tutaj napiszę jest na poziomie mojej wiary. Powinowactwo dusz… słyszeliście o tym kiedyś? Na pewno obił wam się ten temat o uszy, tylko zapewne nie w formie takiej jak ja to nazywam. Sformułowanie to bowiem sama wymyśliłam. Czym jest „powinowactwo”? Jest to podobieństwo czegoś lub bardziej w tematyce biologii lub chemii jest to zdolność pierwiastków do wchodzenia ze sobą w reakcje. Czyż nie jest tak również z naszymi duszami, energią? Oczywiście było to pytanie retoryczne, gdyż odpowiedź na nie jest tutaj oczywista.

Przykładowa sytuacja: prawdziwa miłość. Czujesz jakbyście się znali od dawna. On rozumie Ciebie, ty rozumiesz jego i na odwrót. Macie wiele wspólnych zainteresowań lub dopiero odkrywacie wspólne pasje. Wasze charaktery przejawiają wiele podobieństw, rozumiecie się bez słów. Często ty o czymś pomyślisz a on to wypowie na głos lub po prostu zrobi. Czujesz że „nadajecie na tych samych falach”. Czym są te fale? To wasza energia, która posiada podobne, zbliżone do siebie wibracje. Jednak jest jedno „ale”. Ta relacja nie zawsze może być szczęśliwa lub zakończyć się happy endem. Często takie relacje są też bardzo bolesne, posiadają wiele kłótni i bólu z tym związanego. Jednak mimo to, czujemy że coś nas przyciąga do tej osoby. Taka miłość jest bezwarunkowa. Trwasz przy tej osobie przyjmując wszystkie ciosy i noże wbijane Ci w plecy. I nawet kiedy się rozstaniecie ty wciąż o niej myślisz, nie potrafisz zapomnieć, czujesz że nikogo już nie pokochasz, chcesz do tej osoby wrócić, bo cały czas czujesz to wasze „przyciąganie”. To właśnie jest powinowactwo dusz. Reagujecie na siebie nawzajem w podobny sposób, nie możecie się sobą nacieszyć, zawsze czujecie, że nie starczy dla was czasu. Chcielibyście się scalić w jedno ciało, a zwykłe przytulenie nie wystarcza.


Dlaczego się tak dzieje? Przytoczę słowa Paulo Coelho: 

„Mówią, że kiedy rodzi się człowiek z nieba spada dusza i rozpada się na dwie części. Jedna trafia do kobiety, druga do mężczyzny… Sens życia polega na odnalezieniu tej drugiej połowy. Połowy swojej duszy. Połowy siebie.“

 Myślę, że odpowiedzi na powyższe pytanie nie da się lepiej ująć, niż w słowach przez mnie przytoczonych. Jako, iż miłość ma dla mnie wymiar bezpłciowy, to oczywiście może tak być również między parami nieheteroseksualnymi, to tak dla jasności.

Drugim tematem do poruszenia jest zwierzęca energia. Jak zwierzęta wpływają na nasze życie? I czy zwierzęta posiadają duszę? Większość katolików teraz powie stanowcze „nie”. Jednak jest całkowicie na odwrót i ja tą negatywną odpowiedź bardzo chętnie teraz podważę…

Zwierzęta są istotami duchowymi, ich energia jest czysta, boska, kochająca i akceptująca. Żyją po to, aby nauczać ludzi miłości, życia, łaski i duchowości. Są pełne mądrości i chętnie udzielają nam lekcji każdego dnia. Jeżeli pozwolimy im prowadzić, możemy z ich pomocą wejść na wyższy poziom świadomości duchowej, a gdy szukamy sensu życia i przeznaczenia, bliski przyjaciel może być środkiem, który ukaże drogę do poszukiwanego celu. Zwierzęta zawsze chętnie zostają naszymi duchowymi nauczycielami i uzdrowicielami, musimy jednak im to umożliwić, traktując ich jako równych sobie. Nasze ścieżki i cele życia mogą się spleść, dzięki czemu nie tylko wzmocnimy swoich, najczęściej czworonożnych, członków zwierzęcej rodziny, ale także samych siebie, jednocześnie pomożemy rozwinąć ich naturalne duchowe tendencje i zdolności uzdrawiania. Nasza dusza stanie się bardziej dostępna na budowanie i głębsze połączenie duchowe, jeśli porzucimy nasze oczekiwania i zaakceptujemy je takimi, jakimi są, kochając je bezwarunkowo. Zwierzęta komunikują się z nami nieustannie, niestety bardzo często błędnie interpretujemy ich subtelne lub nie tak wyraźne wskazówki. Jeśli pozwolimy im przewodzić, zaufamy im i otworzymy się na komunikację z nimi, powoli zaczniemy odbierać od nich wiele sygnałów, treści i wiadomości, którymi nasi przyjaciele chcą się z nami podzielić.

Świetnym przykładem swoich magicznych właściwości i dobrej energii jest kot. Przypomniało mi się nawet takie świetne powiedzenie „kto ma kota w domu, ten się śmierci nie boi”. A dlaczego?


Kot posiada zdolności pozwalające na odbieranie informacji niedostępnych dla zwykłego śmiertelnika. Koty widzą świat astralny, potrafią przewidywać zagrożenia nawet z kilkudniowym wyprzedzeniem, a także uzdrawiają dolegliwości występujące u domowników. Na przestrzeni wieków koty były równie mocno wielbione, jak i nienawidzone. Egipcjanie darzyli koty szczególnym szacunkiem, czcili je. Zabicie kota było postrzegane jako świętokradztwo. Kto dopuścił się zabicia zwierzęcia, był skazywany na śmierć. W egipskiej kulturze kot symbolizował płodność, potencję, szczęście i radość. Również islam odnosi się do kotów z ogromnym szacunkiem ze względu na ukochaną kotkę Mahometa, Muezzi. Kotka w czasie głoszonych kazań leżała na kolanach proroka i piła z rytualnej miski. Po dziś dzień mruczenie jest uznawane za modlitwę kierowaną do Allaha. W astrologii kot jest kompilacją energii Księżyca i Urana. Pierwsza z energii przyczyniła się do ukształtowania przyjaznych aspektów kociego charakteru oraz do wykształcenia zdolności wyczuwania i oczyszczania energii w pomieszczeniu. Energia Urana kształtuje kocią niezależności oraz skłonności do samodzielnego podejmowania decyzji przez kota i braku posłuszeństwa. Opisuje również związek z energiami nie z tego świata. Połączenie tych dwóch energii pozwala kotom na widzenie świata astralnego. Kiedy kot wpatruje się w jeden punkt w którym wydawałoby się nie ma zupełnie nic interesującego, może akurat patrzeć na ducha. Energia naszego towarzysza w subtelny sposób wpływa na otoczenie, przyczyniając się do oczyszczenia energii w pomieszczeniu. Ciekawostką jest to, że w miejscu w które kot stale się wpatruje możemy postawić kwiat geranium, który usuwa złe energie lub położyć kryształ górski chroniący od klątw i uroków. Kamień napełni pomieszczenie pozytywną energią.

Oczywiście tak jak już wspominałam, wiele zwierząt posiada podobne zdolności do kotów. Na wschodzie Polski wierzono np. iż niedźwiedź jest człowiekiem w skórze zwierzęcia. Wycie psa zaś zapowiadało od zawsze śmierć. Lis w naszym życiu może pojawić się jako posłaniec, w momencie, kiedy rozpoczynamy projekt, który jest źle przemyślany i prowadzony. Energia lisiego totemu towarzysząca w codzienności pomaga wyjść ze strefy komfortu, pcha w działaniach, jednak zwierzę nakazuje przy tym używać zdrowego rozsądku.

Można tak wymieniać i wymieniać bez końca, gdyż zwierząt w naszym pięknym świecie mamy pod dostatkiem. Musimy o nie dbać, gdyż są one dla nas bardzo cennym skarbem oraz życiowym drogowskazem. Na dzisiaj to tyle. Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie mojej lektury. Mam nadzieję, że zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. - Ann

3 komentarze:

Spam i obraźliwe komentarze nie będą tolerowane! Za każdy komentarz bardzo dziękuję ♥♥ ! Weryfikacja obrazkowa wyłączona:)