#3 Z życia Fluttershy: wakacje, koncert Eweliny Lisowskiej i opis przeżyć wewnętrznych zabłąkanej duszy

Hei! Nawet nie wiem jak mam zacząć. Piszę już kolejnego posta z serii "Z życia Fluttershy", ponieważ chcę wam opowiedzieć co się takiego ciekawego u mnie wydarzyło. Zacznijmy od tego że dzisiaj mija tydzień od rozpoczęcia wakacji!
               Kolejną rzeczą jest koncert Eweliny Lisowskiej na którym byłam w zeszłą sobotę. Nie ukrywam - w jakimś stopniu jestem fanką Eweliny, lubię jej piosenki i szanuję jej pracę i twórczość. Wracając do koncertu - było świetnie. Mogę to szczerze powiedzieć. Na cały koncert czekaliśmy długo - ponad 1.5 godziny - i to był jedyny minus. Powodem tego był przedłużony występ piosenkarki w telewizji oraz brak prądu przez jakieś 40 minut.
* * *

Występ Eweliny rozpoczął się piosenką ,,Kilka sekund", a zakończył utworem pt.,,W stronę słońca", który zapewne wszyscy znacie. "Nauka latania", - moja ulubiona piosenka - też była grana, za co z miejsca Ewelince bardzo dziękuję! Ogółem koncert bardzo mi się podobał, skakałam z radości, a przytulenie Ewelinki to był wielki skarb. Wszystko bardzo mi się podobało! :)) Muszę też dodać, że pod koniec koncertu, gitarzysta rzucił swoją kostkę do gitary i złapał ją mój brat. Obecnie noszę ją na sznurku - na szyi.


Ostatnie dni mijają bardzo miło: wczoraj na przykład byłam na wieczornym spacerku, aby sfotografować przepiękny zachód słońca. Dziś jedynie leżę i odpoczywam w te gorące dni, bo szczerze mówiąc jestem leniem już do tego stopnia, że nie chce mi się ruszyć nawet ręką. We wtorek zaś jadę do Warszawy, z czego się naprawdę cieszę, bo do moich mniejszych marzeń zawsze taka wycieczka należała! Już zaczynam zgrywać playlistę na długą podróż i przygotowuję aparat do dużej ilości zdjęć ;)



Ostatnio wpadam na wiele ciekawych pomysłów, ale brak mi motywacji aby je zrealizować. Czy jest ze mną źle? ... Znów zbyt dużo nad sobą myślę i wiem że znów coś nie tak. Chciałabym być taka jak dawniej...


Ale dobra! Nie wprowadzajmy smutnego nastroju. Kiedyś pewna osoba powiedziała mi, że na pewno jest na świecie ktoś taki jak ja. Chciałabym moją bliźniaczkę poznać :) To by było niesamowite przeżycie!
. . .
(...) zaś jeszcze inna osoba, uświadomiła mi że mam swoich fanów. Może nie licznych, ale mam. To niesamowite, wiecie? Zawsze o tym marzyłam, żeby mieć jakąś grupkę osób która będzie mnie wspierać i będzie kochać mnie taką jaką jestem i za to co robię. A dał mi to blog. Dała mi to moja pasja.. I chciałabym wam podziękować że jesteście, że mnie wspieracie i że chce wam się czytać to co robię. To naprawdę wspaniałe że chcecie być ze mną i że mnie akceptujecie. Tutaj nie jestem czarną owcą, tak jak w całym tym chorym świecie. Tu jestem oryginalna, idealna, jedyna w swoim rodzaju. Tutaj mogę być sobą.
Tutaj jestem tym kim chce być.


Może kiedyś, będę miała tylu fanów, że spotkamy się wszyscy i spędzimy razem miło czas? Wierzę w to mocno. 
Buziaki!
Wasza Ania

5 komentarzy:

  1. Masz super posty! :)♡~@demieross :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jutro idę na koncert Eweliny Lisowskiej :)

    www.sandrakopko.com

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, to cudownie, że masz już jakiś fanów ;) nie ma nic lepszego dla blogera jak prawdziwi czytelnicy, a nie tacy obs za obs. Zasłużyłaś na takie wyróżnienie, oby więcej takich motywacji ;)
    http://przygody-mileny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słucham Eweliny Lisowskiej ale gdybym miała okazję to też wybrałabym się na koncert, wiec super że ci się udało. Ciekawy post
    zapraszam do siebie
    http://wiktoria-turkot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię Lisowskiej, nie mój gust muzyczny. Jak grała w zespole rockowym to owszem, ale pop - nigdy :)

    OdpowiedzUsuń

Spam i obraźliwe komentarze nie będą tolerowane! Za każdy komentarz bardzo dziękuję ♥♥ ! Weryfikacja obrazkowa wyłączona:)