XXI wiek czyli o chorobach ludzkości.

Piszę ponieważ zastanawiają mnie pewne rzeczy. Czasy w których żyjemy są niesamowite - medycyna idzie do przodu, technologia też, a co za tym idzie to to, że już niedługo będziemy drukować sztuczne narządy w wersji 3D i wstrzepiać je ludziom. Szkoda tylko, że nie można będzie wydrukować ludziom porządnego mózgu, ponieważ zauważyłam, że głupota to jedna z głównych chorób człowieka współczesnego.
Październik. (A raczej Piździernik). Większość ludzi w tym okresie boryka się z niesamowitą chandrą a co za tym idzie  apatią i poczuciem beznadzijności, brakiem jakichkolwiek sił witalnych, motywacji żeby działać. Cóż zrobić! "Sorry, taki mamy klimat". Gdyby jeszcze tego było mało, natłok spraw sprawia, iż czasem po prostu nie mamy siły wstać z łóżka i zrobić cokolwiek ze swoim życiem. A żeby nie było, to większość z nas nazywa ten niezwykle powszechny teraz czas depresją. Ale taką wiecie, poważną depresją. I raz-dwa, zawsze znajdzie się czas żeby wstąpić do psychologa który ulituje się nad wami, pocieszy i wyśle do psychiatry po tabletki. Oczywiście za pobraniem.. Ale wiecie co wam powiem? Gówno prawda! Depresja jest najlepszą wymówką na użalanie się nad sobą i uzyskanie immunitetu w szkole czy też pracy. Masz depresje? Jesteś nietykalny! Nie mogą na ciebie krzyczeć i wytykać ci co zrobiłeś źle, bo twoja psychika tego nie przeskoczy. Tak, tak...ja też w to kiedyś wierzyłam. Ale wiecie co? Nic wam nie jest. "Życie wam jest." - cytując Chylińską. Bo na tym to gówniane życie właśnie polega - masz robote, znajomych, rodzine, dom i zdrowie. Teraz od Ciebie zależy jak to wykorzystasz. Jesteśmy kowalami własnego losu i to od nas zależy czy będziemy szczęśliwi, nawet podczas piździernikowej chandry.  Oczywiste jest, że na niektóre rzeczy po prostu nie mamy wpływu ale cóż, zawsze możemy im dać radę, ponieważ Bóg (lub coś co kieruje światem, nie wtryniam sie w wasz religijny światopogląd) nigdy nie daje nam więcej niż potrafimy udźwignąć.
I ja w to wierzę.

Większość ludzi po prostu nie nauczyło się żyć. I to jest smutne.

A co stoi w kolejce za 'depresją'? Perfekcja. Perfekcja, która jest kolejną chorobą ludzkości. I nie chodzi tu tylko o perfekcjonizm w wyglądzie. Chociaż, swoją drogą przerażają mnie te tysiące wychudzonych dziewczyn, z wytapetowanymi ryjami, sztucznymi cyckami lub paznokciami  dłuższymi niż penisy ich chłopaków (sorry). Gdyby te wszystkie chude laski ustawić w jednym rzędzie ze szkieletami, myślę że niewiele bym rozróżniła. Wracając - perfekcjonizm jest we wszystkim. Ludzie mają teraz jakąś obsesję na punkcie idealności. Kreowany jest jakiś nowy świat bez skazy i przez to zmienia się też i sens naszej egzystencji. Terroryzuje się wręcz ludzi którzy nie mają wielkiego majątku, z wyglądu są grubsi. Teraźniejszość naśmiewa się z dziewczyn które nie noszą makijażu i pozostają naturalne. Świat podzielił się na dwie strony. Normalność teraz spycha się na drugi plan, a propaguje sztuczność i zakłamanie. To mnie przeraża. Świat podporządkowany jest teraz mediom, kierowany jest przez pieniądze (i politykę). To nas zgubi. Zniszczy. Perfekcja odebrała już życie tysiącu osobom. Sądzę iż odbierze je jeszcze wielu innym i będzie się to tak ciagnąć dopóty, dopóki świat nie pójdzie w innym kierunku.