zapach adhezji

Wyciągam smycz. Słońce oświeca delikatnie liście drzew. To dobry czas by wyjść na powietrze. Fenek jak zwykle ciągnie mnie za sobą i jak zwykle nie potrafię go utrzymać. Modlę się tylko, aż będziemy na miejscu.  Kiedy już wychodzę pod górę, spuszczam swojego psa ze smyczy. Jestem w moim miejscu. Moim raju.
Zapalam papierosa. Jest najlepszy czas na to, aby zrobić rachunek sumienia. Podsumować dotychczasowe życie.
"W końcu jest dobrze. Wychodzę z depresji i będę w najbliższym czasie odstawiać leki. Poprawiły się też moje stosunki z niektórymi osobami, a poprzez osoby które odeszły, wiem komu tak naprawdę mogę zaufać. Co jeszcze... jestem szczęśliwie zakochana. W końcu mam odpowiedniego człowieka przy sobie. Chociaż, w sumie to się okaże czy jest on odpowiedni. Czas pokaże. Ale chodziło mi o to, że po prostu lepiej się dogaduje. Mam świadomość, że on lepiej mnie rozumie niż poprzedni kandydaci. Pasuje do mnie.
W ogóle to, zmieniło mi się myślenie. Już nie myślę o samobójstwie. Widzę nowe rozwiązania w trudnych sprawach. A! Wróciła moja fascynacja naturą i patrzenie na świat poprzez kolory. Dopasowuję do wszystkiego kolory wiecie? Komponuję swoje outfity z kolorami natury... Piękne to.

Od końca września zaczynam studium. Jestem jednocześnie przerażona jak i podekscytowana tym faktem. Nowe środowisko, nowe miejsce, nowe znajomości i chyba... nowe życie...isn't it, Ania?
Cieszę się z faktu, iż zaczynam nowy rozdział z życia. Warto otworzyć się na coś nowego..."

Jestem już na miejscu. Kocham tu bywać. Słońce i różowo-pomarańczowe chmury odbijają się w tafli wody. Nabieram głęboko powietrza. "Szkoda, że go tu nie ma..." wgapiam wzrok w płynącą wodę jakby miała miała zgasić płomień tęsknoty w sercu. Tęsknię za nim bardzo...
Fenek nurkuje gdzieś w morzu zieloności a ja znów pogrążam się w myślach. "Musi mi niezwłocznie pokazać że mnie kocha. Potrzebuję tego tak mocno, jak człowiek potrzebuje żarcia by przeżyć. Gdybym tylko mogła być obok niego, było by mi łatwiej kontrolować sytuację. Kontrola, to teraz jedyne czego potrzebuję. Z resztą mogę żyć."

Ostatnie sześć lat to był naprawdę trudny czas. Wyszłam z niego bez szwanku. Jestem piękną, młodą i silną kobietą. Potrafię to bez wstydu przyznać. Wypracowałam sobie świetny charakter, zachowanie, styl (ubierania & muzyczny & każdy inny), doszłam do swojej małej perfekcji. Jestem najlepszą wersją siebie na ten moment. Jestem eminentna. Kocham swoje życie. I potrafię docenić w nim wszystko, co dobre. Gdybym mogła, obchodziła bym się z tym wszystkim na co dzień. Obnażałabym to wszystko, sprowadzała do nagości na oczach całego świata. Rozpiera mnie duma. Jestem artystką swojego życia, kreatorką.

Biorę jeszcze raz parę oddechów. Chłodna temperatura mnie ponagla. W tył zwrot i razem ze wszystkimi zebranymi myślami wracam do domu. Żyję z nimi. I jest mi dobrze. Mam dobre życie. W końcu mogę to powiedzieć. Jestem dumna z tego, że mogę to powiedzieć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spam i obraźliwe komentarze nie będą tolerowane! Za każdy komentarz bardzo dziękuję ♥♥ ! Weryfikacja obrazkowa wyłączona:)