Jak internet wpędzi Cię w zaburzenia psychiczne :)

Witam, wszystkich moich czytelników, którzy pewnie z utęsknieniem wyczekiwali czegoś nowego na tym blogu (już całym w pajęczynach, bo totalnie zapomniałam o tym, że go prowadzę). Dzisiaj przychodzę z dosyć ważnym tematem, o który potknęłam się wczoraj wieczorem.

Jak wiecie jestem dzieckiem Tumblr'a — to właśnie na tej stronie się „wychowałam” i ta właśnie strona, będąc szczerym, zryła mi beret. Jako nastoletnie dziecko odwiedzałam tumblr'a codziennie. Przeglądałam go słuchając ulubionej muzyki i na siłę starałam się być tzw. tumblr girl.

Woda VOSS, czarne torebki kuferkowe i kreski eyelinerem to tylko niektóre z obowiązków, jakie wtedy każda prawilna tumblr girl musiała mieć. To właśnie tam wyrobiłam sobie część osobowości i charakteru. Niestety tumblr nauczył mnie też złych nawyków. To był rok 2014/15 — rok emo, żyletek i depresji jako czegoś "modnego". Co z niego zabrałam? A no uzależnienie od samookaleczania, zachwyt do krwi i czarne patrzenie na świat (dosłownie wszystko zawsze dla mnie ma więcej tego złego niż dobrego). Z perspektywy czasu mogę jasno powiedzieć, że byłam zbyt młoda, by tam być, a jednak byłam i niestety ze skutkami tego mierzę się do dzisiaj. W 2023 roku strona Tumblr odeszła w niepamięć. Niewiele ludzi tam zagląda, a restrykcje dot. niektórych stron internetowych nie pozwalają już na wstawianie przemocy, erotyki itd. więc na tumblrze rzadko kiedy można spotkać rzeczy, które spotykało się tam parę lat wcześniej (oczywiście są wyjątki).

Teraz bardziej popularna jest strona Pinterest. Strona bardzo fajna, lubię tam przebywać ale jednocześnie jest moją życiową zmorą. Dlaczego? A no dlatego, że Pinterest pokazuje idealne życie: idealne mieszkania, idealne auta, ciuchy, idealne ciało, pieniądze, miłość — wszystko idealne. Przeglądam to i myślę sobie „kurczę, to nie jest moje życie, nie mam tego, nie stać mnie na to, nigdy taka nie będę” i czuje się beznadziejnie, czuję jak bardzo rzeczywistość odbiega od tego, co widzę na tych perfekcyjnych obrazkach i zaczynam dostrzegać w niej pewnego rodzaju bezsens. Jestem osobą bardzo zaburzoną. Kiedyś było to dla mnie wstydem, ale teraz mówię o tym otwarcie, ponieważ wiem, że nie jestem w tym świecie sama i mnóstwo innych osób ma do mnie podobnie.

Posiadam zaburzenia lękowe i borderline personality disorder. Dla osób, które są całkowicie zdrowe i nie znają swoją wartość problem, który wyżej opisałam może jak najbardziej być całkowicie abstrakcyjny. Jednak osoba, która posiada różnego rodzaju zaburzenia psychiczne, czy choroby, takie jak m.in. depresja, (które cechują się np. zaniżoną samooceną) mogą mieć przed sobą naprawdę trudny problem przed sobą. Najgorsze w tym wszystkim jest porównywanie się z innymi. Wtedy, kiedy przeglądamy strony, takie jak Pinterest (czy nawet Instagram) doświadczamy uczucia, że coś w naszym życiu poszło nie tak. Osobiście nie mogę się tego uczucia ostatnio pozbyć. Kiedy widzę te zdjęcia, nie traktuje ich na poziomie marzeń — tak jak miałam to w zwyczaju kiedyś robić — lecz na poziomie niespełnionego wyznacznika bycia „wystarczająco dobrym”. Działa to w formie takiej, że niby jest dobrze, ale mogłoby być jeszcze lepiej. To sprawia, że ciągle czuje niedosyt i całe życie biegnę za czymś, czego sama nie umiem określić. Jak się tego pozbyć? Niestety nie znam odpowiedzi. Na myśl przychodzi mi tylko usunięcie mediów społecznościowych, ale jest takie fajne powiedzonko wśród młodzieży, że „co się zobaczyło, to się już nie odzobaczy” i niestety muszę się z tym zgodzić.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spam i obraźliwe komentarze nie będą tolerowane! Za każdy komentarz bardzo dziękuję ♥♥ ! Weryfikacja obrazkowa wyłączona:)