Zbieram siły w tym ponurym świecie.

Hei, hei, Hei! 
I że niby mam się uczyć, hmmm... Poświęcę się... ;)
To całe liceum mnie dosłownie pochłania! Latam jak ćma przy żarówce. Dosłownie, wstaję rano, ubieram się, maluję, jem śniadanie po czym zostaje mi dwie minuty więc pędzę na autobus i ledwo zdążam. Potem biegiem do szkoły bo mam 15, 10 czasami 5 minut do dzwonka. A znów jak wracam to znowu mało czasu bo w domu jestem o 17.00 a muszę jeszcze coś zjeść i praktycznie brakuje mi tego potrzebnego odpoczynku, bo odrazu siadam do książek. Jest dopiero październik, a ja już mam dość. Czy przetrwam? Czy dam radę? Na razie nie znam odpowiedzi. Na szczęście mam w sobie jeszcze jakąś małą cząstkę która potrafi się wyciszyć. Potrafię usiąść, poczytać książkę lub posłuchać muzyki w tym codziennym, przepełnionym biegiem dniu. To wszystko jest takie szalone, ponieważ czasem nawet nie mam siły myśleć, a co dopiero ruszyć się gdziekolwiek. I jeszcze bardziej znienawidziłam te poranne budziki, bo ta rutyna mnie zaczęła wykańczać. Po co to wszystko... i czy moje starania w końcu przyniosą efekty? Bo przyznam, że staram się jak nigdy. I jestem cała pełna nadziei, wręcz mydlę sobie nią oczy że w końcu otrzymam to o czym marzę, że w końcu chociaż materialne rzeczy mnie uszczęśliwią... Mam nadzieję że ta nadzieja nie zgaśnie tylko przyniesie prawdziwy owoc mojej ciężkiej pracy i walki z nauką i samą sobą. 

* * *

Znalazłam właściwe osoby. W końcu znalazłam kogoś przy kim mogę być sobą i w sumie... nie boję się tego. Zawsze uważałam że moje zachowanie jest naprawdę głupie i czasem nie kontroluję głupstw jakie wypowiadam lub robię, dopiero po kilku minutach myślę: "kurde znów to zrobiłam" albo " po co ja to mówiłam"; ale przy nich nawet nie jest tak źle. I warto wspomnieć też że w pewnym momencie znalazłam taki swój azyl. Mogę tu być i nie obchodzi mnie reszta świata.Tutaj czuję się bardziej bezpieczna, odizolowana od świata, czuję że jestem mną. 

A co u mojej Grace? Dzisiaj kiedy czytałam jakże cudowną książkę "After", przytruchtała na tych swoich czterech puszystych łapkach, wskoczyła na wersalkę i ułożyła się wygodnie obok mojej ręki. Nie minęły dwie minuty, a już moje maleństwo chrapało.  Stwierdziłam że jest to zbyt słodkie, żeby tego nie udokumentować, więc szybkim ruchem pochwyciłam aparat, patrzę a mała ma oczy szeroko otwarte i patrzy się na mnie co też ja robię. "No tak, zapomniałam że jesteś nieobliczalna" stwierdziłam i zaczęłam miziać ją po brzuszku. W sumie i tak zrobiłam jej fotki, bo rozleniwiona Grace jest (obok H.) najsłodszym widokiem na świecie. :)





Buziaki, Ania :*

















7 komentarzy:

  1. Ja na szczęście mam jeszcze czas w gimnazjum. Cudowny kotek!

    Pozdrawiam
    http://with-dreams-of-the-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie śliczne zdjęcia! Z tego kotka niezły słodziak! :*
    http://natix86.blogspot.com/2015/10/03-recenzja-biedronkowego-produktu.html

    OdpowiedzUsuń
  3. ale Grace ładnie do zdjęcia zapozowała - śliczny kociak. ;) i uważam, że znalezienie odpowiednich ludzi jest jedną z najistotniejszych rzeczy, bo taka grupa zdecydowanie pozwala być wtedy sobą. :) i mam nadzieję, że Twoje starania przyniosą odpowiedni i wymarzony przez Ciebie rezultat. :)))
    pozdrawiam serdecznie.
    http://poprostumadusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja teraz jestem w gimnazjum i powiem szczerze że może nie mam tak dużo jak w liceum ale jednak też duzo jak na 1 klasę gimnazjalną ! Słodki kociak <3


    Zapraszam do siebie ! Poklikasz w linki ? Bardzo proszę to wiele dla mnie znaczy ;) http://moda-naszym-swiatem.blogspot.com/2015/10/wspopraca-z-choies-probny-post.html

    OdpowiedzUsuń
  5. O jeju, jaki fajny Koteł <3 haha jestem alergiczką ,ale jak widzę takie pięknoty to mi serce rośnie ;-P buzka

    http://nataliazarzycka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny kotek, taki uroczy *w*
    http://paciulek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Spam i obraźliwe komentarze nie będą tolerowane! Za każdy komentarz bardzo dziękuję ♥♥ ! Weryfikacja obrazkowa wyłączona:)