Coś jest.. i później tego nie ma....

Hej! Dzieje się dużo. Zbyt dużo. ;) Niedługo święta - chcę aby były jak najlepsze, chcę żeby na ustach bliskich mi osób pojawił się uśmiech i żebym przez to sama była szczęśliwa... No właśnie, chcę... Może zbyt dużo chcę... A zbyt mało daję... Dobra, muszę sprawić żeby te święta były najlepsze, przynajmniej dla mnie. Dość zmartwień, dość łez, dość wszystkiego co smuci i denerwuje. Muszę zacząć żyć, normalnie. Myśleć racjonalnie.
Ten weekend był naprawdę cudowny. Już dawno nie czułam się tak dobrze. Ogółem spędziłam go z ludźmi którzy naprawdę wiele dla mnie znaczą, spędziłam go w miłej atmosferze i myślę że jestem w stanie rozpocząć nowy tydzień. Co mi przyniesie? Nie wiem, ale mam nadzieję że będzie miły, bez zbędnego zamartwiania się. :)
Najważniejsze: w końcu czuję się bezpiecznie, na pewno bezpieczniej niż kilka miesięcy temu. Czym to było spowodowane? Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia, ale cały czas odczuwałam strach, tak jakby mnie ktoś prześladował. Teraz mam pewność że jestem bezpieczna.


Naprawdę czuję taką inną atmosferę wokół mnie - jakbym się na nowo urodziła. A może to przejściowe? Może mam tylko dobry humor a niedługo czar pryśnie? Mam nadzieję że nie, bo to uczucie bezpieczeństwa i radości w jednym jest takie cudowne. Naprawdę chciałabym żeby zawsze tak było. Znów chcę za dużo. Muszę sprawić żeby zawsze było tak cudownie. Ale czy to zawsze zależy ode mnie?  
...
Ostatnio rozważałam za i przeciw wyglądu mojej figury. Wszyscy mi mówią że wyglądam ślicznie, body goal i w ogóle powinnam iść na modelkę, ale ja mówię "nie, chcę być grubsza". Zawsze chciałam być grubsza, ale nigdy nie mogłam bo mam to uwarunkowane genetycznie. W sumie to od dziecka nic nie jadłam. Do dzisiaj pamiętam jak mama na siłę wkładała mi do buzi łyżki z zupą haha, nie to było straszne. Jeszcze niedawno wmawiałam sobie że przecież kocham jedzenie, że to najlepsze co może być ale to totalne bzdury bo nienawidzę jeść i po każdym posiłku chce mi się wymiotować, ale staram się to ukrywać. Ile razy na siłę wciskam w siebie śniadanie żeby nie zemdleć w szkole, ile razy nie jem kolacji... Nie mogę, po prostu nie mogę, chociaż bardzo chcę jeść. Chce wyglądać normalnie, nie jak anorektyczka.


Wczoraj dowiedziałam się że Imagine Dragons będą w Polsce. Tak się strasznie ucieszyłam! Naprawdę kocham ten zespół i chciałam iść na ten koncert - okazało się że bilety są wyprzedane. Tak czy siak, bardzo się cieszę i zazdroszczę ludziom którzy idą na ten koncert. Wybiera się ktoś z was? :) A może ktoś z was jest ich fanem?


***

Co jeszcze? Hmm... No nic... staram się sprawiać żeby było dobrze. Chyba narazie mi wychodzi, chociaż nie wiem... Już nie mogę się doczekać przerwy. Kiedy będę mogła się położyć w tygodniu spać, bez myśli że rano muszę wstać wcześnie i półprzytomna biec do szkoły. Już niedługo. Muszę być cierpliwa. Na wszystko muszę poczekać. Na wszystko przyjdzie czas. Odpowiednie osoby już chyba znalazłam. Pełnia szczęścia może też kiedyś przyjdzie. Będę cierpliwa. Poczekam. 



3 komentarze:

  1. Ciekawa notka, naprawdę!
    http://kasia-blog1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. M możesz mnie nie pamiętać jestem od wywiadów z blogerami i chciałbym zrobić z tobom wywiad. Pytanie czy się zgadzasz.

    OdpowiedzUsuń

Spam i obraźliwe komentarze nie będą tolerowane! Za każdy komentarz bardzo dziękuję ♥♥ ! Weryfikacja obrazkowa wyłączona:)